Forum FLY SPORT Strona Główna
FAQFAQSzukajSzukajGalerieGalerie UżytkownicyUżytkownicy GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościP.W. ZalogujZaloguj
Co do cholery?! czyli najdziwniejsze sytuacje na rybach.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FLY SPORT Strona Główna -> Co ślina na język...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
Paweł Zając
nadredaktor



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 22:07, 26 Wrz 2006    Temat postu: Co do cholery?! czyli najdziwniejsze sytuacje na rybach.

Witam.
Tytuł tematu chyba wszystko wyjaśnia. Wiadomo, zdarzy się złowić lipka na suchą za ogon, ale to mnie już nie dziwi. Natomiast to, co dziś miałem okazję przeżyć...
Wyrobisko pożwirowe koło Kluczborka. Tato ostatnio sypnął tęczakami. Ktoś tam złowił na spinning, pewnie też padły jakieś na robale czy co tam, a na muchę nie bardzo. Pojechałem sobie dziś sam dopiero 2 raz.
Po jakiejś godzince dostałem jednego na 33 cm na mokrą muchę i miałem jeszcze branie. Zbliża się 19, chcę kończyć, bo ciemnawo, ale ostatni rzut. Ściągam muchy, w okolicy przynęty kółeczko - widać, że przemieszczają się tęczaki po akwenie, bo co trochę gdzieś się chlapią - a po chwili pociągnięcie. Zacinam i w tym momencie tęczak skacze nad wodę i zaczyna zasuwać w moją stronę. Staram się szybko wybierać sznur - było jakieś 15 metrów, żeby nie zszedł. Już jest koło mnie i w tym momencie wyciągam na haku zaczepioną za grzbiet 10 cm wzdręgę Smile Popłakałem się ze śmiechu, ale nie wiem o so chozi Smile
Chwalcie się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Witek
rutyniarz



Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WEJHEROWO

PostWysłany: Śro 11:09, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Takich sytuacji było wiele, nie sposób nawet wszystkie spamiętać....

Łeba, zawody, ostre branie, zacinam, eee jakiś mały.... wyciagam, patrzę głowacz, zapięty normalnie za pysk... nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że tak od tygodnia był martwy...

Reda, jętka, kolega daje mi namiary na miejsce gdzie urwał dzień prędzej duuużą rybę, jak sie ściemniło zaczął zbierać, w dziesiatym rzucie wcelowałem, wziął, wyholowałem, taki ze 37 cm, wypuściłem.... wpierw wyjmując urwaną muchę kolegi, nie chciał dac wiary ze był taki mały....

Ta sama rzeka, jętka, łowie trzy dni pod rząd tego samego trzydziestaka, potem tez chodził, już nawet nie próbowałem....

Reda, zawody, wyciagam wymiarowego lipienia, mierze, wypuszczam, rzucam ponownie, siedzi ten sam z charakterystyczną raną na ogonie...

Reda, zawody, dochodzimy do dobrej miejscówki, oooo naprzeciwko stoi Michał, patrzymy zacina lipienia, ale zaraz... wędka wygina sie w pałąk, on blednie... po kilku sekundach zagarnia podbierakiem ładnego lipienia i chyba 65 cm szczupaka, który trzyma przerażonego lipienia w pysku...
Lipas do miary, zębacz na kolacje :-)

Reda, czas zmienic nimfy, wędka miedzy nogi, wyjmuje pudełko i muchy, wyciagam wędke, no prosze siedzi ładny lipien... wziął miedzy nogami :-)

Reda, trocie, spinning, nic sie nie dzieje, kolega ma zaczep, wyciąga, wisi na jego przynecie mój stary wobler... w tym samym momencie ja czuje zaczep, puscił, wyciagam jego urwanego wcześniej woblera...

Najdziwniejsza ryba złowiona na Redzie przez mojego znajomego ? Ładny węgorz na nimfę.

No i na koniec zdarzenie, którego chyba nikt nie przebije. Reda, zawody, ktoś urywa ładną rybę z mucha, kolega wchodzi na jego miejsce, za chwile zacina rybe... wyciaga lipienia z ta urwana mucha... ale gdzie jest zaczepiony ? Nie za pysk, ani nawet za bok ale za oczko urwanej muchy !!! Gdybym nie widział, nigdy bym nie uwierzył.

Tyle na szybko mi się przypomniało... :-)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Witek
rutyniarz



Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WEJHEROWO

PostWysłany: Śro 11:11, 27 Wrz 2006    Temat postu:

No i jeszcze dwóch topielców ...ale szczegóły pominę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Paweł Zając
nadredaktor



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 12:27, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Witek - chyba na za ciężkie nimfy łowisz Smile

Z tym Twoim głowaczem, to mi się przypomniało, jak Kazik Duło z Bystrzycy (Wałbrzych) opowiadał o Romaniszynie jakieś 2 - 3 lata temu. Miał stanowisko w Krościenku chyba od wyspy w dół. Krótka nimfa, rzut, branie, tnie, chodzi rybka, ale szybko bach w podbierak i do sędziego. O, tęczak! Ładny, ze 38 cm Smile Tylko czemu żywy inaczej Smile I za pysk!!! Sędzia był niemniej zdziwiony. A Kaziu płacząc ze śmiechu i tak wygrał wtedy sektor Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Łukasz Ł.
Moderator



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 455
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 13:13, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Te historie jak nic, nadają się do programu tvn "Nie do wiary" Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Artur M.
Moderator



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko-Biała

PostWysłany: Śro 14:32, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Dadam też cosik od siebie.
Dochodze z tatą do wodospadu. Ja muszka on spinning. Zaczynam obławiać od dołu, a ojciec odrazu w piane. Nagle krzyk, MAM!!! Podchodze do niego, czekam, wobler wychodzi z wody, ale ryby niema.
W końcu wyciąga biedaka złapanego za oczko żyłki ktory mu wystawał z pyska. Niestety, pstrąg miał głeboko połknięty haczyk jakiegoś kłusola. Wiadomo jak skończył.
Mam jeszcze historie dwóch karpi złapanych na jeden haczyk, ale to nie na tym forum. Wink

Pozdrawiam Artur M.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Artur M. dnia Czw 17:36, 28 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Józef Zając
ja tu tylko sprzątam



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1121
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:15, 28 Wrz 2006    Temat postu:

Dawno, dawno temu, gdy łowiłem dużo na spinning...

Prosna, chodzę za szczupakami, błystka Lusox nr 4. W pobliżu podmytej burty uderzenie, i młyńce, ale jakieś takie dziwne. Podciągam bliżej i widzę... dwa szczupaki wiszą na kotwicy - jeden z pół metra, drugi mniejszy, niewymiarowy. Oczywiście, oba sie spięły Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Witek
rutyniarz



Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WEJHEROWO

PostWysłany: Czw 18:26, 28 Wrz 2006    Temat postu:

A propos szczupaków... to mój znajomy opowiadał mi kilka razy taką historie, z takim przejęciem, że ... chyba jest prawdziwa.
Był kiedyś z wnuczkiem na pewnej śluzie łączącej rzekę z kanałem obserwować skaczące trocie. Dziadek patrzył, a wnuczek był zajety swoją zabawą... mieszał nogą ubraną w czerwone kalosze w pianie przy brzegu. Nagle krzyknął. odskoczył a na kaloszu zacisnął swoje zęby wymiarowy szczupak...

Wiecej nie będę sobie przypominał, bo co niektórzy pewnie w połowę już nie wierzą Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Piotr Zieleniak
Moderator



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 358
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Nie 9:40, 01 Paź 2006    Temat postu:

Pewnego razu łowiłem w Bystrzycy lubelskiej lipienie nimfkami na haku nr.16. W dołku powyżej mostu w Strzyżewicach moje muszki połkneła ryba a konkretnie to dublet karpi z czego jeden to karp Koi Shocked żółty taki. Na szczęście byly małe po jakieś 25cm więc udało mi się je wycholować.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
darkre
Moderator



Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Czarne / pomorskie /rz.Gwda,Czernica
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:13, 01 Paź 2006    Temat postu:

Ja łowiłem kiedyś z kolegą Marcinem na Brdzie w Plaskoszu lipienie na nimfe. Kolega stał jakieś 30 -50 m wyżej mnie. Słysze jak lecą jakieś kur.. i takie tam. Mówi ze zerwał lipasa z nimfami. Po około 2 min ja zacinam lipienia , wyholowuje i co widze moja nimfa wpięta obok nimfy kolegi a z boku dynda druga.
Kiedyś na Kwisie z kolegą Adamem łowiliśmy lipienie na nimfe . widze rybe stoi za kamyczkiem . Podaje muszke rybka bierze wyholowuje lipasek , taki z 32 , wypuszczam. Łowimy dalej . widze że wypuszczona rybka ustawiłą się w tym samym miejscu. Mówie do kolegi - rzuce mu moze weżmie , i co rybka bierze , hol praktycznie bez walki. Wypuszczam. Historia się powtarza . Żartuje do kolegi może mu rzuce jeszcze raz, kolega potwierdza, rzucam nimfki i widze lipienia który znów do nich wychodzi i bierze. Hol polegał praktycznie na wyjęciu ryby z wody, zero walki. Lipasa wypuściłem. oczywiście ustawił się w tym samym miejscu. Po jakiejś godzinie wróciliśmy za ten kamyczek i lipień dalej stał. Rzucam i rybka wychodzi , ale teraz zabrałem nimfy , zrobiło mi się go szkoda. Ciekawe ile razy by jeszcze wziął. Dobra ryba na zawody.
Kiedyś na Słupi wyżej Włynkowa łowie na spining trocie . Woda strasznie brudna , widoczność na 10cm Jestem z moim wujaszkem. Mam branie.Siedzi ryba . Wołam wujka zeby mi pomógł wyjąć. Podprowadzam pod brzeg i widze woblera ryby nie Shocked chociaż na kiju czuje że siedzi. Wujaszek jest mocno zdziwiony. Podnosze kij wyżej, pojawia się ryba , wyjmujemy ją na brzeg. Taka z 65 cm. Okazało się że rybe wyjęłem na żyłce ( około 50 cm), którą miała w pysku z haczykiem , na żyłce był supełek , żyłka wcięła( wcisnęła) się między ster i uszko woblera , a dzięki supełkowi nie przesunęła się dalej i mogłem wyciągnąc rybe.[/i]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
tonkin
stary wyga



Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kotlina Klodzka

PostWysłany: Czw 19:01, 12 Paź 2006    Temat postu:

Instyktownie zacielem !
Opor, mysle zaczep, woda plytka ale ciagne mocniej, idzie... pod prad, mojej wedki granica wytrzymalosci. Jak zobaczylem myslalem, ze kawalek namoknietego patyka (SREDNICA OK: 6-10-ciu cm.) Tuz pod nogami patrze i oczom nie wierze, mietus, prawdziwy mietus. Nic wiecej nie pamietam, tyle tylko, ze sie wypial. Byl to czerwiec tego roku. Najbardziej gorska woda z gorskich wod polaczona ze zbiornikiem zaporowym.

Wiem, ze tam mietusy wystepuja ale od 40-tu lat odwiedzania tej rzeki zdazylo mnie sie to pierwszy raz. Bylo po dniu, jeszcze dzisiaj o tym mysle.

Bylaby to sensacja ! Mietusa na muche... Shocked


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Łukasz Ł.
Moderator



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 455
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 12:16, 13 Paź 2006    Temat postu:

Byłem wczoraj na rybkach i trafiłem chyba najbardziej żarłocznego lipa na świecie. Prowadzę nimfy na krótko. Czuję delikatne puknięcie, nie zdążyłem zaciąć, po sekundzie powtórka, zacinam i wyciągam lipka ok.35cm, który w mordce ma zapięte ...obie moje nimfy - dużą prowadzącą i malutką brązkę - łakoma bestia Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FLY SPORT Strona Główna -> Co ślina na język... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
mtechnik
Regulamin