Józef Zając
ja tu tylko sprzątam
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:29, 06 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Piotrze - nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że zawody były zorganizowane bez zarzutu Oczywiście - słabe żerowanie było pewnym minusem, ale niezależnym od organizatora, a poza tym - ryby były apatyczne dla wszystkich jednakowo, i lepszym zawodnikom bardziej "żarły"
A teraz kilka przemyśleń, które nasunęły mi te zawody:
1. Jezioro.
Zgadzam się, że trzeba wprowadzać w zawodach tury jeziorowe, by podnosić umiejętność tego typ łowienia. Ale...
Nic nie ujmując zwycięzcom, trudno chyba jednak nie zgodzić sie z opinią że tury z łódek były jedna wielką loterią. Mi akurat udało się złowić rybę na jeziorze, więc chyba nikt mnie nie posądzi, że wylewam żale nad własną nieudolnością. Tyle - że dobry wynik w turze nie nie powinien zależeć od "udawania się", ale od wiedzy i umiejętności wędkarza. A w sytuacji, kiedy nie "udaje się" tak doświadczonym "jeziorowcom" jak Staszek Guzdek, Józek Lach, czy Marek Walczyk- żeby wymienić tych najbardziej znanych - musi paść pytanie o zasadność organizowania tur jeziorowych. Bo czegóż ona tak naprawdę nas nauczyła? Że trzeba mieć farta i dobrego boatmana? To chyba ciut za mało, jeśli dodatkowo wziąć pod uwagę koszty i wysiłek organizatora w jej przygotowanie. Podsumowując: "jezioro" - jak najbardziej tak, ale nie w tym, tak wczesnym terminie i nie na rybie świeżo wpuszczanej, ale na dzikiej, no, powiedzmy - zdziczałej.
2. Termin zawodów.
Pomysł, którego ojcem jest Tadzio Chudy: Zamienić terminy "Romaniszyna" i "Pucharu Sanu". Wiem, wiem - "Romaniszyn", to tradycja, itede, itepe... Ale skoro można było na JLS dopuścić nimfę, czy "Puchar Podhala" rozegrać na Sanie, to chyba i takie odstępstwo od tradycji będzie nam wybaczone.
A ostatnie lata pokazują, że z pstrągiem na Dunajcu jest całkiem nieźle a i stan wody w maju jest dość przewidywalny. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wyniki sportowe byłyby w miarę równe. A Puchar Sanu w terminie czerwcowym - to jednak inna specyfika łowienia niż na JLS.
Myślę, że warto się nad pomysłem Tadzia pochylić - przynajmniej do czasu powrotu "Wisły" do kalendarza GP.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Józef Zając dnia Wto 20:30, 06 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|