Forum FLY SPORT Strona Główna
FAQFAQSzukajSzukajGalerieGalerie UżytkownicyUżytkownicy GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościP.W. ZalogujZaloguj
Misja Italia

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FLY SPORT Strona Główna -> Zawody, zawody...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
Piotr Zieleniak
Moderator



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 358
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Wto 7:39, 26 Lip 2022    Temat postu: Misja Italia

Początek Misji Italii
Dwa miesiące temu nie wiedziałem ani też nie planowałem tego, że będę trenerem Reprezentacji juniorów w wędkarstwie muchowym. Gdy otrzymałem taką propozycję to początkowo odmówiłem jednak po kilku trudnych rozmowach postanowiłem zaangażować się w to przedsięwzięcie. Głównie dlatego, że nie chciałem by juniorzy zniknęli ze startów. Dorobek rodziny Wnękowiczów i następnych trenerów jest niezwykły, wartościowy i myślę, że należy to kontynuować. Do startu w Mistrzostwach Świata zostało bardzo mało czasu więc natychmiast po powołaniu składu reprezentacji zabraliśmy się do treningów. Reprezentacja Polskiego Związku wędkarskieg w wędkarstwie muchowym juniorów to: Aleksander Merkisz, Antoni Wysocki, Michał Kurnicki, Miłosz Widerlik, Oskar Kaniuczak, Kacper Ormiański – rezerwowy. Opiekunowie : Piotr Zieleniak – trener, Michał Greszta – kierownik, manager, Marcin Kurnicki – konstruktor sztucznych muszek. Wspierał nas szereg dobrych ludzi, firm i partnerów w tym najważniejszy, którego jesteśmy reprezentantem : Polski Związek Wędkarski - PZW.org.pl, Traper Fishing - Jarosław Smorczewski, Caddis - Adam Wnękowicz, Traper.pl - Bartosz Rapiej, WIZARD - Andrzej Zasadzki, Top fly - fly4you - Adam Skrechota, Mar-jola Mariola Widerlik – Bychawa, Greszta Fishing - Fly Fishing Centre - Michał Greszta #zDumąwspieramySport #LubelskieSmakujŻycie #LubelskieweWłoszech. Podczas i po tegorocznym Pucharze Bonisława Romaniszyna odbyło się zgrupowanie juniorów na rzekach Czarny Dunajec oraz na Skawicy. Tu mogliśmy liczyć na przychylność okręgów Bielsko Biała i Nowy Sącz, którzy udostępnili nam swoje łowiska. Pomagali też wędkarze prezentując szczególne techniki i obdarowując nas tajnymi wzorami muszek w tym Jacek Pindel, Jarosław Dyduch, Dariusz Rakowski, Andrzej Wnekowicz.
[link widoczny dla zalogowanych]
Trudno tak w skrócie opisać ogromne wsparcie i pomoc jaką zostaliśmy obdarowani ale składam serdeczne podziękowania wszystkim, którzy byli z nami. Juniorzy jeszcze w Polsce szlifowali swoje umiejętności z trenerem i też pod okiem swoich opiekunów z różnych stron Polski. Myślę, że w przyszłości należy zbudować sieć takich osób, które będą indywidualnie pracować z poszczególnymi juniorami.
Wyjazd
Tak naprawdę wyjazd stał pod znakiem zapytania ale udało się wszystko poskładać. Otóż firma Mar-jola z Bychawy udostępniła nam busa, którego ochrzciliśmy „Turbo demon diesel George”na wyjazd.
[link widoczny dla zalogowanych]
W dzień startu zapakowaliśmy się dosłownie po dach i w drogę. Michał Greszta – kierownik zdobył dla nas miejscowego przewodnika. Wędrowaliśmy całą noc by już rano pod okiem wspomnianego przewodnika łowić na górnej Sarce tuż obok sektora.
[link widoczny dla zalogowanych]
Kolejny dzień to Wermigliana. Tam wędkowaliśmy i obeszliśmy cały sektor. Tak się złożyło, że byliśmy świadkami zarybienia. Po czym pojechaliśmy oglądać zamknięte do wędkowania jezioro mistrzostw, Kaprioli. Kolejny dzień treningu to jezioro podobne głębokością Nambia, na które licencje zakupiliśmy jeszcze w Polsce.
[link widoczny dla zalogowanych]
Był oczywiście trening rzutowy i łowienie różnymi technikami. Następne dni to wędkowanie obok pozostałych sektorów i oglądanie tychże. Powoli klarował się obraz tego jak te mistrzostwa będą wyglądały. Wermigliana to rzeka z wpuszczakami i średnią ilością dzikich ryb. Łowienie różnego rodzaju nimfami i imitacjami konika polnego, który znakomicie się sprawdził.
[link widoczny dla zalogowanych]
Podczas kolejnych tur należało przechodzić na coraz bardziej realistyczne wzory domkowców oraz zmniejszać rozmiar stosowanych nimf. Chiezze. Niewielka rzeczka z krystalicznie czystą wodą i średnią populacją dzikich i płochliwych pstrągów. Łowienie to skradanie na kolanach z niezwykle oszczędnym tempem by nie zdeptać stanowiska. Stonowane muszki z kulkami coffe od Adama Skrechoty. Najwięcej złowiliśmy na małe Trzaskosiówki. Ryby to głównie potokowce i troszkę marmorat. Sarca górna prowadziła wodę z dużą ilością mętnej zawiesiny i co ciekawe ilość ryb była daleka od oczekiwań. Łowienie nimfą i tam robiliśmy stanowisko dwa razy podczas tury. Skuteczny nimfy to lubelska Sandra, domkowce, Emutator i w mniejszym stopniu czenilson. Dolna Sarca miała czystą wodę i równie niewielką ilość ryb. Tam najwięcej złowiliśmy na nimfy a najskuteczniejszą okazała się być tak zwana binarówka. Łowienie na wyczekania i wpuszczania nimf pod kamienie. Takie nimfowe czary mary. Ten sektor był wyjątkowo nierówny i od razu zaznaczam, że najobfitszych stanowisk nie wylosowaliśmy. c.d.n


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Piotr Zieleniak dnia Wto 8:36, 26 Lip 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Piotr Zieleniak
Moderator



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 358
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Śro 18:42, 27 Lip 2022    Temat postu:

Mistrzostwa.
Uroczyste otwarcie odbyło się w poniedziałek. Był przemarsz drużyn centrum Madonna di Campiglio, koncert orkiestry, prezentacja reprezentacji wszystkich państw. Całość miała naprawdę znakomitą oprawę.
Później wszystko działo się jak szybkim kalejdoskopie. Nie będę opisywał poszczególnych tur a skupię się na wnioskach. Jezioro. Niewielkie, krystalicznie czyste jezioro z łowieniem na upatrzonego. Potrzebna była perfekcyjna umiejętność długich lub bardzo długich rzutów oraz szczęśliwe losowanie. Poza dobrze dobranym zestawem i umiejętnościami kluczowym wobec wyniku było wylosowanie w pierwszym przejściu stanowisk obok wpadającej do jeziora rzeczki. Kolejne przejścia były już znacznie słabsze. Tu jako trener też popełniłem błąd. Otóż nie przewidziałem tego, że powinienem mieć przygotowane gotowe przypony na wypadek splątania by uniknąć przewiązywania lub raczej je skrócić. Zestawy, muszki i jakość naszego łowienia znacząco nie odstawało od najlepszych drużyn ale było kilka sytuacji gdy ze złowionych przez zawodników tych samych ilości ryb akurat nasze były minimalnie mniejsze. To potrafiło odebrać kilka punktów a różnica do piątego miejsca w całych zawodach to było właśnie kilka a nie kilkadziesiąt punktów.
Rzeki. Wermigliana. Z łowienia na tej rzece jestem najbardziej zadowolony. Antoni Wysocki miał tam trzecie miejsce w sektorze łowiąc pięknie suchą muchą a konkretnie imitacjami konika polnego. Dodatkowo złowił sporo ryb nimfami. W ostatniej turze Oskar Kaniuczak miał tam drugie miejsce w sektorze ustanawiając najlepszy wynik stanowiska (31 rosłych pstrągów)a łowił maleńkimi nimfami. Aleksander Merkisz trzecie miejsce w turze. Ten sektor był rybny jednak stanowiska również nie były równe.
Chiezze. Nieprawdopodobnie wymagające łowisko. Trudno w Polsce znaleźć odpowiednik takiego. Podobnie jest z jeziorem bo chyba musielibyśmy trenować na Morskim oku. Tam łowiliśmy pod prąd małymi nimfkami i rzadziej suchą muchą. Tu tez losowanie miało duże znaczenie. Najwyższe trzecie miejsce w turze uzyskał tam Aleksander Merkisz
Górna Sarca. Rzeka z dużą ilością zawiesiny. Łowiliśmy pstrągi potokowe i marmurki. S
Szybkie łowienie nimfami bez koncentrowania się na teoretycznie najgłębszych miejscach a „obrabianie” każdego kamyczka czy nawet minimalnego zagłębienia. Tu też były stanowiska skrajnie różne pod względem ilości łowionych ryb. Najlepsze lokaty uzyskali Aleksander Merkisz i Miłosz Widerlik trójki sektorowe. Przy czym Miłosz w pokonanym polu pozostawił murowanego kandydata do zwycięstwa Heredero
Dolna Sarca. Ten sektor wygrywały dwa stanowiska nr. 1 i 2, których nie wylosowaliśmy. Nawet bardzo dobre łowienie w pozostałych miejscach nie dawało szansy na wynik bliski tym z najlepszych stanowisk. Przyznam, że ten sektor był do końca dla nas największą zagadką a gdy już myśleliśmy, że mamy receptę okazywało to okazywało się w kolejnych turach, że to wciąż nie to. Najlepsze wyniki uzyskali Oskar Kaniuczak i Michał Kurnicki szóste miejsce.
Wnioski i puenta.
Przed wyjazdem i podczas treningów bacznie obserwowałem poczynania młodych kadrowiczów. Bezgranicznie poświęcali się łowieniu, kompletowali sprzęt, ćwiczyli rzuty. Wszystko wyglądało naprawdę dobrze i właściwie swoją postawą i zaangażowaniem zasłużyli na medal, którego ostatecznie nie zdobyliśmy. Zdobyliśmy natomiast ogromną ilość doświadczeń, wniosków i przeżyć, które będą z nami na zawsze. Sam będę pamiętał radość Miłosza Widerlika gdy złowił potokowca na ponad 60cm oraz to , że przez wszystkie tury nasz debiutant łowił obok utytułowanego , wielokrotnego medalisty i murowanego kandydata na Mistrza Świata Heredero. Doświadczenie Mistrza było niemal nie do pokonania aż do ostatniej tury, w której Miłosz pokazał charakter i wygrał ze swoim rywalem. W pamięci utkwił mi też obraz z Antonim Wysockim i Jego radość ze złowienia jeziorowego potokowca na 63cm i niezwykła tura na Wrmiglianie gdy złowił kilkadziesiąt pstrągów w tym wiele na imitację konika polnego.
[link widoczny dla zalogowanych]
Oskar Kaniuczak podczas tego wyjazdu to właściwie łowił w jakimś innym wędkarsko wymiarze, wystarczy wspomnieć jeziorowego pstrąga marmurkowego na 70cm. czy Jego turę na Wermiglianie, w której złowił 31 pstrągów maleńką czarną nimfką. Z tejże nimfki niewiele zostało ale to nie wszystko. Otóż sędzia wypuszczał pstrągi w jeden dołek do, którego Oskar wrócił po godzinie i złowił pstrągi jeszcze raz. Aleksander Merkisz również łowił jak natchniony a trzeba wiedzieć, że ma wielki talent do łowienia wielkich ryb. Już na treningu niemal codziennie łowił największe ryby w tym takie po 60cm. Dobrze się ogląda Jego łowienie. Pochylony jak czapla precyzyjnie jak ninja wyławia kolejne ryby. Pięknie połowił na chyba najtrudniejszym sektorze Chiezze z dzikimi i płochliwymi pstrągami. W pamięci utkwił mi też kard z Michałem Kurnickim, który podczas treningów przyszedł do mnie na kamienny próg. Gdy myślałem, że ryby tam już są wyłowione do reszty On założył jakąś „specjalną” nimfę i złowił kolejno sześć rosłych pstrągów. Kolejny kadr to jezioro na którym zachwycił swoim kunsztem rzutowym. Trudno to opisać ale widziałem jak w dwóch wymachach precyzyjnie rzucał całą długością linki wzbudzając zachwyt nawet Hiszpana i Czecha.
[link widoczny dla zalogowanych]
Chcę też wspomnieć o naszym Kacprze Ormiańskim. Otóż „młody” pomagał drużynie na Wermiglianie. Jego obserwacje, podpowiedzi bardzo pomogły drużynie. Ten przemiły młody wędkarz stał się pupilem sędziów i zawodników na tym sektorze. Jego udział w zawodach był znaczący i też myślę, że wiele się nauczył. Tak na marginesie Kacper też nałowił podczas treningów dużo, dużych ryb. Serce, umiejętności, wiedzę i pracę włożyli w wyjazd również Michał Greszta ze swoimi szkoleniami rzutowymi, treningami czy też swoimi umiejętnościami organizacyjnymi. Dla mnie stał się „mr. No problem”. Kwatery, licencje, rezerwacje i dziesiątki drobnych spraw do zrobienia powodowały, że Michał z takimi wyzwaniami czuł się jak ryba w wodzie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Marcin Kurnicki, konstruktor much tak naprawdę pomagał w wielu innych potrzebach. Gdy Michał zaliczał swój start w Norwegii Marcin wcielił się w rolę menagera. Zresztą taka wzajemna współpraca powodowała to, że wyjazd w ogóle doszedł do skutku. Wszystkim Wam pięknie dziękuję.
I co dalej.
Rodzi się pytanie gdzie szukać recepty do uzyskiwania lepszych wyników. Nasze ósme miejsce trudno uznać za satysfakcjonujące ale należy wiedzieć, że dosłownie jedna ryba więcej u zawodnika lub nawet równy wynik po 10 ryb, w którym brakuje punkcika bo ryby rywala są o centymetr dłuższa łatwo przesunęła by nas na piąte miejsce bo różnica punktowa była znikoma. Jak zawsze decydują szczegóły, takie jak mój własny błąd bo nie pomyślałem o przygotowaniu zapasowych przyponów na jezioro. Wówczas moglibyśmy je szybciej zmieniać. Jednak trzeba uczciwie powiedzieć, że przyczyny tkwią gdzie indziej. Sprzęt mamy porównywalnej jakości. Juniorzy łowią znakomicie. Jednak jest ich wyjątkowo mało. Należy rozwinąć naszą ligę. Zdecydowanie stanowiska jednoosobowe bo też naszym brakiem jest brak umiejętności planowania czy indywidualnego „obrobienia” stanowiska zamiast wyścigu do najlepszego miejsca. Koniecznie trzeba zawody realizować na małych rzeczkach jak Skawica, Bóbr, Kwisa, Czarny Dunajec. Potrzebujemy dobrego łowiska jeziorowego…..Trudna prawda jest taka, że ligi najlepszych ekip są niewiarygodnie rozwinięte. Juniorzy z już dużym doświadczeniem zasilają ligę seniorską a jakość tych zawodników jest niebywale wysoka. Tą jakość trzeba zobaczyć na własne oczy. Na koniec rodzi się refleksja. Otóż moim zdaniem nasi juniorzy powinni startować w Mistrzostwach Świata choćby po to by zdobywać doświadczenie, którego na naszym podwórku z pewnością nie nabędą. Tym samym wzmocnią naszą sportową jakość jako całość. Myślę, że ta misja jest osiągalna ale potrzeba do tego sporo czasu i zaangażowania.
Pięknie dziękuję naszym sponsorom, partnerom i wszystkim ludziom dobrej woli za wsparcie w występie Polskiej drużyny w Muchowych Mistrzostwach Świata.
Piotr Zieleniak


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FLY SPORT Strona Główna -> Zawody, zawody... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
mtechnik
Regulamin