Piotr Zieleniak
Moderator
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 358
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Śro 18:42, 27 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Mistrzostwa.
Uroczyste otwarcie odbyło się w poniedziałek. Był przemarsz drużyn centrum Madonna di Campiglio, koncert orkiestry, prezentacja reprezentacji wszystkich państw. Całość miała naprawdę znakomitą oprawę.
Później wszystko działo się jak szybkim kalejdoskopie. Nie będę opisywał poszczególnych tur a skupię się na wnioskach. Jezioro. Niewielkie, krystalicznie czyste jezioro z łowieniem na upatrzonego. Potrzebna była perfekcyjna umiejętność długich lub bardzo długich rzutów oraz szczęśliwe losowanie. Poza dobrze dobranym zestawem i umiejętnościami kluczowym wobec wyniku było wylosowanie w pierwszym przejściu stanowisk obok wpadającej do jeziora rzeczki. Kolejne przejścia były już znacznie słabsze. Tu jako trener też popełniłem błąd. Otóż nie przewidziałem tego, że powinienem mieć przygotowane gotowe przypony na wypadek splątania by uniknąć przewiązywania lub raczej je skrócić. Zestawy, muszki i jakość naszego łowienia znacząco nie odstawało od najlepszych drużyn ale było kilka sytuacji gdy ze złowionych przez zawodników tych samych ilości ryb akurat nasze były minimalnie mniejsze. To potrafiło odebrać kilka punktów a różnica do piątego miejsca w całych zawodach to było właśnie kilka a nie kilkadziesiąt punktów.
Rzeki. Wermigliana. Z łowienia na tej rzece jestem najbardziej zadowolony. Antoni Wysocki miał tam trzecie miejsce w sektorze łowiąc pięknie suchą muchą a konkretnie imitacjami konika polnego. Dodatkowo złowił sporo ryb nimfami. W ostatniej turze Oskar Kaniuczak miał tam drugie miejsce w sektorze ustanawiając najlepszy wynik stanowiska (31 rosłych pstrągów)a łowił maleńkimi nimfami. Aleksander Merkisz trzecie miejsce w turze. Ten sektor był rybny jednak stanowiska również nie były równe.
Chiezze. Nieprawdopodobnie wymagające łowisko. Trudno w Polsce znaleźć odpowiednik takiego. Podobnie jest z jeziorem bo chyba musielibyśmy trenować na Morskim oku. Tam łowiliśmy pod prąd małymi nimfkami i rzadziej suchą muchą. Tu tez losowanie miało duże znaczenie. Najwyższe trzecie miejsce w turze uzyskał tam Aleksander Merkisz
Górna Sarca. Rzeka z dużą ilością zawiesiny. Łowiliśmy pstrągi potokowe i marmurki. S
Szybkie łowienie nimfami bez koncentrowania się na teoretycznie najgłębszych miejscach a „obrabianie” każdego kamyczka czy nawet minimalnego zagłębienia. Tu też były stanowiska skrajnie różne pod względem ilości łowionych ryb. Najlepsze lokaty uzyskali Aleksander Merkisz i Miłosz Widerlik trójki sektorowe. Przy czym Miłosz w pokonanym polu pozostawił murowanego kandydata do zwycięstwa Heredero
Dolna Sarca. Ten sektor wygrywały dwa stanowiska nr. 1 i 2, których nie wylosowaliśmy. Nawet bardzo dobre łowienie w pozostałych miejscach nie dawało szansy na wynik bliski tym z najlepszych stanowisk. Przyznam, że ten sektor był do końca dla nas największą zagadką a gdy już myśleliśmy, że mamy receptę okazywało to okazywało się w kolejnych turach, że to wciąż nie to. Najlepsze wyniki uzyskali Oskar Kaniuczak i Michał Kurnicki szóste miejsce.
Wnioski i puenta.
Przed wyjazdem i podczas treningów bacznie obserwowałem poczynania młodych kadrowiczów. Bezgranicznie poświęcali się łowieniu, kompletowali sprzęt, ćwiczyli rzuty. Wszystko wyglądało naprawdę dobrze i właściwie swoją postawą i zaangażowaniem zasłużyli na medal, którego ostatecznie nie zdobyliśmy. Zdobyliśmy natomiast ogromną ilość doświadczeń, wniosków i przeżyć, które będą z nami na zawsze. Sam będę pamiętał radość Miłosza Widerlika gdy złowił potokowca na ponad 60cm oraz to , że przez wszystkie tury nasz debiutant łowił obok utytułowanego , wielokrotnego medalisty i murowanego kandydata na Mistrza Świata Heredero. Doświadczenie Mistrza było niemal nie do pokonania aż do ostatniej tury, w której Miłosz pokazał charakter i wygrał ze swoim rywalem. W pamięci utkwił mi też obraz z Antonim Wysockim i Jego radość ze złowienia jeziorowego potokowca na 63cm i niezwykła tura na Wrmiglianie gdy złowił kilkadziesiąt pstrągów w tym wiele na imitację konika polnego.
[link widoczny dla zalogowanych]
Oskar Kaniuczak podczas tego wyjazdu to właściwie łowił w jakimś innym wędkarsko wymiarze, wystarczy wspomnieć jeziorowego pstrąga marmurkowego na 70cm. czy Jego turę na Wermiglianie, w której złowił 31 pstrągów maleńką czarną nimfką. Z tejże nimfki niewiele zostało ale to nie wszystko. Otóż sędzia wypuszczał pstrągi w jeden dołek do, którego Oskar wrócił po godzinie i złowił pstrągi jeszcze raz. Aleksander Merkisz również łowił jak natchniony a trzeba wiedzieć, że ma wielki talent do łowienia wielkich ryb. Już na treningu niemal codziennie łowił największe ryby w tym takie po 60cm. Dobrze się ogląda Jego łowienie. Pochylony jak czapla precyzyjnie jak ninja wyławia kolejne ryby. Pięknie połowił na chyba najtrudniejszym sektorze Chiezze z dzikimi i płochliwymi pstrągami. W pamięci utkwił mi też kard z Michałem Kurnickim, który podczas treningów przyszedł do mnie na kamienny próg. Gdy myślałem, że ryby tam już są wyłowione do reszty On założył jakąś „specjalną” nimfę i złowił kolejno sześć rosłych pstrągów. Kolejny kadr to jezioro na którym zachwycił swoim kunsztem rzutowym. Trudno to opisać ale widziałem jak w dwóch wymachach precyzyjnie rzucał całą długością linki wzbudzając zachwyt nawet Hiszpana i Czecha.
[link widoczny dla zalogowanych]
Chcę też wspomnieć o naszym Kacprze Ormiańskim. Otóż „młody” pomagał drużynie na Wermiglianie. Jego obserwacje, podpowiedzi bardzo pomogły drużynie. Ten przemiły młody wędkarz stał się pupilem sędziów i zawodników na tym sektorze. Jego udział w zawodach był znaczący i też myślę, że wiele się nauczył. Tak na marginesie Kacper też nałowił podczas treningów dużo, dużych ryb. Serce, umiejętności, wiedzę i pracę włożyli w wyjazd również Michał Greszta ze swoimi szkoleniami rzutowymi, treningami czy też swoimi umiejętnościami organizacyjnymi. Dla mnie stał się „mr. No problem”. Kwatery, licencje, rezerwacje i dziesiątki drobnych spraw do zrobienia powodowały, że Michał z takimi wyzwaniami czuł się jak ryba w wodzie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Marcin Kurnicki, konstruktor much tak naprawdę pomagał w wielu innych potrzebach. Gdy Michał zaliczał swój start w Norwegii Marcin wcielił się w rolę menagera. Zresztą taka wzajemna współpraca powodowała to, że wyjazd w ogóle doszedł do skutku. Wszystkim Wam pięknie dziękuję.
I co dalej.
Rodzi się pytanie gdzie szukać recepty do uzyskiwania lepszych wyników. Nasze ósme miejsce trudno uznać za satysfakcjonujące ale należy wiedzieć, że dosłownie jedna ryba więcej u zawodnika lub nawet równy wynik po 10 ryb, w którym brakuje punkcika bo ryby rywala są o centymetr dłuższa łatwo przesunęła by nas na piąte miejsce bo różnica punktowa była znikoma. Jak zawsze decydują szczegóły, takie jak mój własny błąd bo nie pomyślałem o przygotowaniu zapasowych przyponów na jezioro. Wówczas moglibyśmy je szybciej zmieniać. Jednak trzeba uczciwie powiedzieć, że przyczyny tkwią gdzie indziej. Sprzęt mamy porównywalnej jakości. Juniorzy łowią znakomicie. Jednak jest ich wyjątkowo mało. Należy rozwinąć naszą ligę. Zdecydowanie stanowiska jednoosobowe bo też naszym brakiem jest brak umiejętności planowania czy indywidualnego „obrobienia” stanowiska zamiast wyścigu do najlepszego miejsca. Koniecznie trzeba zawody realizować na małych rzeczkach jak Skawica, Bóbr, Kwisa, Czarny Dunajec. Potrzebujemy dobrego łowiska jeziorowego…..Trudna prawda jest taka, że ligi najlepszych ekip są niewiarygodnie rozwinięte. Juniorzy z już dużym doświadczeniem zasilają ligę seniorską a jakość tych zawodników jest niebywale wysoka. Tą jakość trzeba zobaczyć na własne oczy. Na koniec rodzi się refleksja. Otóż moim zdaniem nasi juniorzy powinni startować w Mistrzostwach Świata choćby po to by zdobywać doświadczenie, którego na naszym podwórku z pewnością nie nabędą. Tym samym wzmocnią naszą sportową jakość jako całość. Myślę, że ta misja jest osiągalna ale potrzeba do tego sporo czasu i zaangażowania.
Pięknie dziękuję naszym sponsorom, partnerom i wszystkim ludziom dobrej woli za wsparcie w występie Polskiej drużyny w Muchowych Mistrzostwach Świata.
Piotr Zieleniak
Post został pochwalony 1 raz
|
|