Edward Jankowski
stary wyga
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czarne
|
Wysłany: Śro 13:42, 07 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Witam !
Na pewno nie zgodziłbym się z Twoim kategorycznym stwierdzeniem , że " dobrze dobrana mucha gwarantuje wynik" - to może sprawdziłoby się ale w wybetonowanej , równej i płaskiej rynnie ale nie w naturalnym cieku
Dobrana mucha jest oczywiście istotna i bardzo pomocna w osiągnięciu dobrego wyniku rzadko jednak bywa tak , że jest tylko ta jedna , jedyna skuteczna - i na Łupawie łowiono lipienie na najróżniejsze wzory ( brązki , kiełże , fantazyjne i wiele innych..) - wydaje mi się i szczerze mówiąc coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu , że podobnie jak np. w spinningu najistotniejsza jest po prostu ..... wiara w daną przynętę a nie jej najlepszy dobór .
Poza tym na pytanie , zgadzam się że najważniejsze , "jak łowisz ?" odpowiedzią nie może być tylko określenie jak prowadzisz muchy ( w tym wypadku chodzi Ci oczywiście o nimfy ...) ale i tu również przede wszystkim.... gdzie je prowadzisz
Łowiąc na JLŁ z kolegami z Południa zauważyłem ( i nie tylko ja - zapytajcie np. Darka ...) ,że niestety nie potrafili się oni najczęściej wytypować odpowiednich na danym stanowisku miejscówek ( co nie jest zresztą ich winą , my również stając po raz pierwszy nad Dunajcem lub Sanem mamy podobne dylematy ) - jeśli tylko w stanowisku był np.wlew lub jakaś konkretna rynna to bez zastanowienia ustawiali się w takim miejscu i potrafili "czesać" je przez b. długi czas ( zbyt długi ) nierzadko co parę minut zmieniając właśnie muchy w poszukiwaniu tej "zabójczej" i "tajemnej" a nie zwracając uwagi na to , że stoją rybom " na głowach " . Ci natomiast , którzy dostosowali się do warunków - tzn. lepiej "przeczytali" rzekę - połowili i bez super skutecznych nimf , taka jest prawda ...
Osobiście z reguły osiągam lepsze wyniki jeśli ... w ogóle nie zmieniam much ( pod warunkiem , że są w miarę poprawnie dobrane - w tym , co ważne a nie każdy o tym pamięta , dobrane wagą/wielkością do głębokości i uciągu wody ..) a staram się tylko jak najlepiej, najdokładniej i najszybciej zlokalizować stanowiska ryb . Gdy zaczniesz nerwowo przerzucać kolejne pudełka nimf przy okazji biegając po łowisku w tę i nazad( są dni ,że chyba kazdemu się to przytrafia ) jest najczęściej "po zawodach" - biedny Kostek może coś o tym powiedzieć po ostatnim swoim występie na Wieprzy
Prowadzenie : w płytkiej wodzie w zasadzie nie ma zbyt wielu możliwości - albo łowisz na tzw. "trupa" tzn. prowadzisz bez jakiegokolwiek dryfu albo lekko wyprzedzasz prąd wody nadając trochę "życia" swoim muchom .
W głębszej - tak od pasa w górę - jest już więcej "myków" do zastosowania . " Oczywistą oczywistością" jest też różne prowadzenie w zależności od uciągu wody - gdy jest niewielki ( lub niekiedy w ogóle go nie ma - u nas lipienie jesienią uwielbiają takie miejsca...) najczęściej prowadzę skokami , drgając muchami itp. - tu bardziej istotny jest też dobór muchy , bo ryba ma po prostu więcej czasu na reakcję i "policzenie" nóżek w jeżynce , w szybkim prądzie często obowiązuje , jak mówi mój kolega Leszek co prawda w odniesieniu do spinningu , zasada "śmierdzącej skarpety " tzn. jak chce wziąć , to weżmie na byle co
Poza tym to temat -rzeka i na pewno inni Koledzy mają swoje doświadczenia - czekamy na ich opinie !!!
Pozdrawiam
Edek
Post został pochwalony 0 razy
|
|