Józef Zając
ja tu tylko sprzątam
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:58, 13 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Michał - bardzo Cię proszę, żebyś utrzymywał poziom swoich wypowiedzi: "wycieczka" pod kątem Piotra i Marka była nie na miejscu. Jeśli się rzuca oskarżenie, to powinno się je poprzeć dowodami. A Ty tylko oskarżasz, bez żadnego uzasadnienia. Nie chciałbym, jako administrator, korzystać z możliwości banowania, ani, z drugiej strony - zakładać komuś cenzury. Przeczytaj post Łukasza - pisze krytycznie, ale nie ucieka się, jak Ty, do osobistych wycieczek ani do maciarowiczowskiej argumentacji typu: skoro nie hel, to bomba termobaryczna, a jak nie ona, to służby specjalne Rosji...
Co do samego GP powtórzę raz jeszcze, to, co napisałem wcześniej: mamy coś do dupy: albo system rozgrywek (skoro jest je w stanie wygrać gość, który potem nie znajduje uznania w oczach trenera), albo mamy do dupy system powołań do kadry na MŚ i ME.
Mówię to w oderwaniu od zaistniałej sytuacji, nie mam tu na myśli Łukasza, który jest bardzo dobrym i wszechstronnym zawodnikiem a sportowi muchowemu poświęcił się bez reszty.
Moim zdaniem zmiany są konieczne.
Po pierwsze - zwiększenie ilości zawodów, na różnych typach łowisk. Można to zrobić bardzo prosto, choćby przez liczenie do punktacji PG Polski wyników np. z Ligii Beskidzkiej, czy Podhalańskiej.
Po drugie - znaczne zmniejszenie liczebności I ligi do max 60 osób, co dałoby możliwość organizowania zawodów na wielu różnorodnych łowiskach (małe rzeczki, stawy tęczakowe, itd).
Po trzecie - jasne określenie roli trenera kadry narodowej: albo jest to trener selekcjoner, który ma "władzę absolutną" przy doborze kadry - ale skoro tak, to ponosi również pełną odpowiedzialność za wyniki. Alternatywnie - trener pełni tylko funkcję organizacyjno - logistyczną, a o selekcji do kadry decyduje tylko kolejność z rozgrywek GP. W tym momencie osobista odpowiedzialność trenera za wyniki na arenie międzynarodowej musi być siłą rzeczy mniejsza, czy wręcz żadna.
Oczywiście - pisząc "trener", nie mam na myśli Andrzeja, ale każdego, kto będzie pełnić tę funkcję.
Pamiętam jak bodaj w 1985 roku, podczas pamiętnych MŚ na Sanie, po pierwszym dniu Polska znajdowała się daleko od medali. Od razu znaleźli się tacy, którzy wywołali trenera - J. Jeleńskiego "do tablicy": - dlaczego w kadrze jest X a nie Y? A Jeleński odpowiedział: Ja jestem trenerem i ja decyduję o obsadzie. Będziecie mnie rozliczać, ale dopiero po mistrzostwach. Rozliczeń oczywiście nie było, bo zdobyliśmy podwójne złoto, a obok Mistrza L. Frasika, na "srebrnym" stopniu podium stał śp. Krzysztof Sasuła.
Po co to przypominam? Po to, aby więcej nie zagęszczać atmosfery wokół kadry. I tak chłopaki są już obciążeni dodatkowa presją.
Oczywiście, że Łukasz musi czuć się rozżalony. Oczywiście, że decyzja Andrzeja budzi kontrowersje. Ale podjął taką, a nie inna. Miał do tego prawo. Nawet jeśli - jak to sugeruje Michał - dostał od Koniecznego jakąś tajną listę
I Andrzeja rozliczajmy, tak jak Jeleńskiego. Dopiero po zawodach.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Józef Zając dnia Nie 10:15, 14 Kwi 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|