Stanisław Guzdek
stary wyga
Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wadowice Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:20, 13 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Miło czytać jaki to Staszek Guzdek jest bez formy, a Potrek Marchewka nigdy nie był w formie.
Jasio Kowalski-ekspert z dziedziny wyszkolenia dyscypliny nieolimpijskiej wędkarstwo muchowe w sposób jednoznaczny określił przydatność zawodników ekipy na MŚ w Szkocji.
Następny niepodważalny ekspert Marian to potwierdził.
Cóż nam chłopaki pozostało - spuścić głowy i do kąta.
Miniony rok nie zaliczyłem do udanych, ale też wiem że to pierwszy taki rok od kilkunastu lat.
Czy to spadek formy - nie sądzę, znam siebie i wiem, że w ubiegłym roku poprawiłem kilka elementów w swoim łowieniu.
To nie przełożyło się na wyniki.
Moje analizy GP pokazują i moje błędy wynikające z nienajlepszej taktyki w doborze miejsc w stanowiskach wieloosobowych i też wyjątkowe zagęszczenie złych losowań.
Eksperci zapominają że w GP 2007 byłem drugi, a 2006 - trzeci.
Nagle i niespodziewanie w zimie 2007/2008 zapomniałem jak sie łowi.
W MŚ Nowa Zelandia byłem 39 i wynik ten nie oceniam dobrze, ponieważ swoja poprzeczkę ustawiam znacznie wyżej.
A co ma powiedzieć w tym przypadku pewny punkt ekipy na Szkocję Artur Trzaskoś, który był w Nowej Zelandii - 61 - też jest bez formy?
Pamiętam jak po udanych dla niego ME w Norwegii, zapowiedział, że ma progresję i w Nowej Zelandii będzie na pudle.
Ja znam życie zawodnika z autopsji i odpowiedziałem mu na to by mu się tylko licznik nie przekręcił i nie rozpoczął swojej progresji od końca tabeli - tak się niestety dla niego i drużyny stało.
Zawody uczą pokory, kto jej nie ma to wcześniej czy później dostanie w tyłek i się opamięta.
Kazek Szymala jak wszyscy zgodnie twierdzący jeden z najlepszych jeziorowców zajmuje w ME Hiszpania 90 pozycję - też zapomniał jak się wędkuje ?
Ja mogę słuchać krytyki konstruktywnej pisanej przez podpisującego się swoim nazwiskiem człowieka, krytyki zawierającej elementy profesjonalnej analizy, a nie dyletanckiego ataku na zawodników i trenera.
Pamiętam jak na zakończenie zgrupowaniu Kadry Narodowej na Myczkowcach w 1994 roku rozegrano zawody na łódkach.
Mieszane osady - kadrowicz PZW kontra kadrowicz ZO Krosno.
Dzięki złowieniu największej liczby tęczaków na tych zawodach zostałem zakwalifikowany po raz pierwszy przez trenera Jurka Kowalskiego do ekipy na MŚ i ME.
Trenowałem z takimi zawodnikami jak Leszek Frasik, Adam Sikora, Franek Szajnik.
Nigdy nie przyszło mi do głowy by ich krytykować, z wielkim szacunkiem do ich osiągnięć i posiadanego doświadczenia pilnie ich obserwowałem, wiele czasu spędzaliśmy wieczorami na dyskusjach o technikach, muchach
i taktyce.
Teraz ledwie który złapie za muchówkę, wylosuje dołek z wpuszczakami
i już mamy przemądrzałego mistrza.
Do tego zmieni nazwisko bo incognito to i odważniejszy jest.
Zresztą szkoda zdrowia i czasu dla takich przypadków.
Ja rozumiem potrzebę dyskusji, wymiany zapatrywań na problemy polskiej muchy, ale dyskusja w moim rozumieniu to argumenty, a nie osobiste wycieczki, czy też ocena przez anonimów ludzi, którzy dla tej muchy sporo zrobili.
Typowy onet - Małysz nie skacze pierwszej dziesiątki to go po jajach - wszak u nas każdy jest ekspertem .
Chłopaki szybko przepisy powoływania Kadry ustalą, najlepiej pierwsza 12 bo tak im akurat z zajmowanego miejsca przez siebie lub kolegę pasuje.
A wynik na MŚ gdzie 4 tury są na jeziorze to już nieważne, należy się wycieczka do Szkocji to pojadą.
A gdzie sprzęt, umiejętności, doświadczenie - tego poza sprzętem nie da się naprędce kupić.
W trzy dni treningowe nie da się wypełnić pustki w głowie, później stres, sraka itp syndromy zbliżającego się zadania.
Na szczęście nie wszyscy z 12 GP oraz ich adwokaci mają takie idiotyczne wyobrażenie o swoich predyspozycjach w łowieniu międzynarodowym.
Z wieloma rozmawiałem, rozsadnie chcieliby rozpocząć w drugiej ekipie w ME.
Spróbować, posmakować, zobaczyć jak to wygląda naprawdę.
Nauczyć się, nabrać odrobiny doświadczenia, wydać swoją kasę polecieć na angielskie łowiska i ćwiczyć.
Przepisy wędkarzem doświadczonym nikogo automatycznie nie zrobią.
Reasumując nie liczę, że Ci którzy są powodem zadymy coskolwiek zrozumieją, bo gdyby rozumu używali to po prostu by nie dymili tylko merytorycznie dyskutowali.
Co do wyników to sezon przed nami - porozmawiamy po sezonie GP i międzynarodowym o formie i rezultatach.
Serdecznie pozdrawiam.
Staszek Guzdek
Post został pochwalony 0 razy
|
|