Paweł Zając
nadredaktor
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 16:40, 29 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
A ja na zupełnie spokojnie wrócę do zawodów.
Były to chyba najtrudniejsze zawody GP w jakich uczestniczyłem ever, choć zdarzały mi się obiektywnie gorsze wyniki. Złowienia 2 x po 1 rybce nie uznaję za sukces - nie umiałem wykorzystać stanowisk, które były mi dane, choćby tego gdzie "poprawialiśmy" po Artku (za wiele nie było do poprawiania ).
Najbardziej martwi rybostan Sanu, wierzę jednak, że wraz z zakazem zabierania będzie szybko znacznie lepiej i teraz osiągnęliśmy dno, a wkrótce odbijemy się energicznie.
Wyniki były - jak dla mnie - lepsze niż się spodziewałem. Prawdą jest, że gdyby była tylko sucha mucha, efekty byłyby dużo gorsze. Prawie nic się nie podnosiło, muchy leciało niewiele, sporadyczne oczko kończyło się u mnie zazwyczaj bezowocnymi próbami "wymuszenia", które nie kończyło się nawet podniesieniem ryby ;/
Zdecydowanie wyniki nie powinny być anulowane, to absurd. Należy docenić umiejętności najlepszych, jakoś łowiący z Arturem (i w kolejnych turach) nie byli w stanie nawet zbliżyć się do ćwierci jego wyniku...
Gówno prawdą jest, że jedynym wyznacznikiem złowienia ryby była jej obecność. To była podstawa, ale musiałbym strzelić sobie w stopę mówiąc, że nie złowiłem / złowiłem jedną, bo tylko tyle ich było.
Odpowiedzi na pytania Jurka:
1. nikt nie chce powiedzieć, że nie umieją
2. widzimy. Dużo.
3. wolałbym w bardziej rybnych, ale i tak było miło.
4. nie, były takie?
5. dlaczego?
6. jw.
7. pamiętam. Wieczny złowił przede mną lipa na 49 cm
Post został pochwalony 0 razy
|
|