Andrzej Wawryka
stary wyga
Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 0:27, 16 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Faktycznie czasu nie mam za dużo ale myślę że tematów nie pomylę.
9 czerwca on godz.20.30.(w Polsce jest19.30.)docieramy do m. Alaniemi, tu mamy wynajęty domek na 4 dni treningu nieoficjalnego. Szybko oriętujemysię że nie ma w nim bieżącej wody, toaleta to po prostu wychodek oddalony 70m. od domku. w środku piec chlebowyi piec do palenia drewnem. Na szczęście jest kuchenka elektryczna,lodówka,sztućce, talerze,szklanki.Jest też kupa wiader które napełniamy wodą z żurawia. Cóż mogli inni 100 lat temu możemy i my.
Następnego dnia meldujemy się nad Simojoki pomiędzy 3 a 4 sektorem zawodów.Jest to bystrzyna ( ok. 500m.)usłana różnej wielkości kamieniami
spadająca z kilku kilometrowej płani niosąca czerwoną potorfową wodę (tak wygląda cała rzeka )Rozkładamy sprzęt i do wody. Marek Walczyk mokra mucha, Piotr Wróbel nimfa met. żyłkową, Piotr Konieczny pedały,
Staszek Guzdek streamer, Kazek Szymala krótka nimfa, Łukasz Ostafin
sucha. Po 8 godz. łowienia mamy dosyć. Chodzenie po kamlotach w silnym nurcie zwalającym z nóg już od połowy ud doje nam się we znaki.
Efekty są dużo poniżej naszych oczekiwań. Lowimy co prawda po kilka wymiarowych lipieni 20-38cm.Jednak jak na rzekę reklamowaną przez organizatora zawodów jako lipieniową stanowczo za mało. Marek łowi dodatkowo na mokrą muchę ca.43cm. potoka, jednak jest to ryba wpuszczona ok.10 dni temu. W rzece na terenie zawodów jest ich 500szt.
Zmęczeni wracamy do naszej "Bazy".Lukasz bierze się za robienie much,
Staszek Cios ( Toważyszy nam od Helsinek gdzie uraczył nas wystawnym przyjęciem złorzonym z potraw z szczupaka i pysznej szarlotki )za analizę
żołądkow lipieni a my za analizę naszego wędkowania.Następnego dnia
łowimy pomiędzy 2a3 sektorem, jest jeszcze gorzej. Sprawdzają się natomiast muchy i metody wypracowane dnia poprzedniego. Jest jednak wyjątek, poza 1 lipieniem Marka jedynym dostarczycielem żołądków do analizy(mikroskopowej) jest Staszek Cios, 3kilowego szczupaka nie wspomnę O CO TU CHODZI? Wygląda na to że tu nie ma ryb i nie mówi tego kierownik lodowiska lecz zawodnicy z którymi rozmawialiśmy.
3 dzień pomiędzy 1a2 sektorem. Tracimy masę czasu na dojazd do bystrza( mówiąc delikatnie prawie wszystkie dojazdy są upierdliwe) ,woda w rzece czyściejsza ale dalej o zabarwieniu torfowym i dalej nie ma rewelacji. Oczywiście jest znowu wyjątek, Staszek Cios daje popis łowienia szczupaków na gumę.
Dla nas jedyną pociechą jest perspektywa sauny fińskiej którą odkryliśmy
100m od domku.Ostatni dzień trochę nas zaskakuje. Lowimy w miejscu
pierwszego treningu i wyciągamy stosunkowo sporo ryb.Myślę że powodów
jest kilka.Skupienie się na łowieniu najskuteczniejszymi metodamii technikami, dobrze dobrane muchy i coraz bardziej opadająca i chłodząca sie woda w rzece.
Kolejne dwa dni to trening oficjalny, na Simo jadą Francuzi,Włosi,Czesi,Anglicy, jadą po prostu wszyscy. Myślę że nie wymaga to komentaża.
Z jeziorem zapoznaliśmy się dopiero podczas treningów oficjalnych. Niestety, nie złowiliśmy tam zaliczanej ryby chociaż inne ekipy łowiły tęczaki
wpuszczone ok.10 dni temu. ( 1050szt. ) Smiem twierdzić że są to jedyne
ryby poza białą drobnicą które w tm jeziorze pływają. Cóż wiemy chociaż gdzie nie należy ich łowić.
Jest już po losowaniu i jutro rozpoczynają się zawody(przepraszam nie jutro a dzisiaj, jest tak jasno że straciłem poczucie czasu)
Do łowienia na Simo uważam że jesteśmy dobrze przygotowani , na jeziorze co prawda nie połowiliśmy ale Piotrek W. z Kazkiem obchodząc wczoraj jezioro naokoło wypatrzyli spławiające się ryby więc powinno być
dobrze.
Nastroje w drużynie są bardzo bojowe.
pozdrawiam
Andrzej Wawryka
Post został pochwalony 0 razy
|
|