Najwieksza przyjemnoscia "bycia" na tzw. "rybach" jest dla mnie przezywanie w spokoju /osobiscie b. potrzebuje/ przyrody. Jak nie biora, staram sie byc jej czescia, przy okazji robie zdjecia, obserwuje co sie nad woda dzieje. To jest wlasnie ta ewolucja ktora kazdego swiadomego ale niestety w odpowiednim wieku wedkarza "uswiadczy".
ps. ciekawym moze byc jak nieostrozny chrzaszczyk wpada do wody i...zaczyny plynac !
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork Płeć: Mężczyzna
Wysłany: Wto 19:37, 26 Wrz 2006 Temat postu:
Chyba zaczęły. Tyle, że Pawłowi, a nie mnie ( to jest niesprawiedliwe ) - zaliczył jednego, jeden mu w dziwny sposób spadł: branie, zacięcie, wyskoki tęczaka, hol i wyciąga... wzdręgę podpiętą za bok
A mówiłem przecież, że to dziwne tęczaki
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni1, 2
Strona 2 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
FAQ
Szukaj
Galerie 
Użytkownicy 
Rejestracja
Profil 
P.W. 
Zaloguj
) - zaliczył jednego, jeden mu w dziwny sposób spadł: branie, zacięcie, wyskoki tęczaka, hol i wyciąga... wzdręgę podpiętą za bok 
