Łukasz Ł.
Moderator
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 455
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 13:00, 21 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Obserwowałem zmagania na żywo, byłem na wszystkich sektorach, u wielu zawodników, patrzyłem jak łowią, jak poruszają się po wodzie, jakiego sprzętu używają. Rozmawiałem z wieloma z nich, z mistrzami świata, byłymi i aktualnymi, z trenerami itp, itd.
Strasznie szkoda mi naszych chłopaków , którzy przed ostatnią turą byli mistrzami świata drużynowo, pech? przypadek? Niestety moim zdaniem nałożyło się kilka rzeczy na to , że mistrzostwo drużynowe wyślizgnęło nam się z rąk. O tym, może jak będziemy mieć więcej czasu i wszyscy podyskutujemy nad własnymi obserwacjami. Najważniejsze teraz jest nie szukać winnego porażki - tylko odnaleźć jej przyczynę i coś z tym zrobić. Bo nikt indywidualnie nie zawalił sprawy, ani trener, ani żaden z zawodników. Problem tkwi absolutnie w prostych sprawach : nabywanie nowych umiejętności, na nowych wodach i nauka na wodzie stojącej. Bo tam uciekło nam mistrzostwo świata. Nie do pomyślenia jest, że ludzie , którzy przyjeżdżają z RPA czy Norwegii ( nie mówię nawet o Czechach, Francuzach i Anglikach|) wygrywają sektory i łowią po kilkanaście ryb na jeziorze, podczas kiedy nasi (poza Artkiem) łapią zwykle 1-2, max. 5 rybek. Czas zorganizować warsztaty , zaprosić znanych przewodników jeziorowych i z pełną skromnością i pokorą szybko nauczyć się od lepszych. Sami tego nie wymyślimy, a zostaniemy zaraz całkiem w tyle.
Rozmawiałem z Tomasem Starychfojtu (legenda sportowego "muszkarzeni" - facet ma wszystkie medale MMŚ i MME ind. i druż.) jak i gdzie oni nauczyli łowić się na jeziorach. W Anglii od najlepszych guide'ów, jeżdżą na wiele zawodów europejskich, znanych, mniej znanych, startują z najlepszymi na różnych łowiskach, bardzo wielu. My w większości łowimy na 2-3 rzekach, jesteśmy schematyczni, nieprzystosowani do zmiennych warunków, kompletnie kulejący na wodzie stojącej, nie można być uniwersalnym wędkarzem , kiedy większość czasu spędza się w podobnych warunkach (2-4 rzeki, czasem jedno jezioro)
Nie można nikogo winić personalnie i obrzucać się błotem i pretensjami, szybciutko trzeba wyciągnąć wnioski i zabrać się do nauki, póki jeszcze najlepsi nie uciekli za daleko.
I na pewnio wstydem nie jest prosić o pomoc i naukę najlepszych. Może taniej niż jechać na wyspy będzie urządzić warszaty i sprowadzić np. Johna Horseya (notabene - wspaniały facet i wędkarz) , urządzić je nie tylko dla kadry , tylko dla wielu chętnych, (którzy za to zapłacą) złożyć się i zaprosić go na 3 dni, słuchać, słuchać, uczyć się , patrzeć i połowić wspólnie obserwując. A gwarantuję , że jest kogo i o czym słuchać, oni nie łowią na cudowne muchy, które same łowią ryby, to zupełnie nie w tym rzecz....
Spraw do poprawienia jest wiele i to zaczynając od PZW, a na nas samych i naszej wewnętrznej rywalizacji kończąc.
Trzeba tylko jednego - chcieć tych zmian, a nie tkwić w sosie własnym, rzucać się sobie do gardeł i kisić się aż wszystko zaśmierdnie
To taka moja refleksja po MMŚ, bardzo dziękuję wszystkim za wywiady, cierpliwość i przychylność , fajnie było obejrzeć jak to wygląda na żywo i kibicować naszym.
Głowy do góry chłopaki i trenerze, nie było tak źle, a na pewno jeszcze będzie lepiej!!!
P.S. A już brak młodych oprócz Adama Wnękowicza którzy obserwują i uczą się od światowej elity uważam za skandal , PZW powinno i zasranym jego obowiązkiem jest szkolenie młodzieży, gdzie bedą mieli lepszą szkołę???
Słuchanie za to "leśnych dziadków" przyrośniętych do stołka, których wypowiedzi są rodem z lat 70' jest ponad moje siły. Farsa i śmiech ogarnia, kiedy tyle pustych słów i bełkotu słyszymy z ust ludzi odpowiedzialnych za polskie wędkarstwo.
P.S. II Czy nie można nas tak karmić na wszystkich zawodach naszego cylklu GP? Nie wierzę, że koszta dobrego cateringu przekraczają możliwości organizatorów może nie aż tak , że szwedzki stół i dwa obiady dziennie, ale nie tak jak "żremy" (bo ciężko to nazwać jedzeniem) na niektórych zawodach...naprawdę za 40-50 zł dziennie od każdego ze 180 chłopa można załatwić pyszne jedzenie w rozsądnej ilości. Jakbyście Panowie organizatorzy mieli kłopoty - zadzwońcie pomogę
Organizacja i catering na MMŚ - 5+ dla tych którzy się tak ciężko napracowali.
Post został pochwalony 1 raz
|
|