Łukasz Ł.
Moderator
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 455
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 18:25, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
A ja Józek wolę takie łowienie jak w zeszłym roku na MMP niż takie jak było dwa lata temu, na wpuszczanej rybie. Uważam, że kto umiał ten zlowił na C rybę i czasem trzeba mieć pretensje do siebie, a nie o to , że nie wpuścili wszystkim po równo. Wiem ile pracy, zachodu i kombinacji kosztowało mnie złowienie 35cm dzikiego pstrąga na C w zeszłym roku. Druga duża, naprawdę duża ryba mi spadła. Łowiłem na stanowisku z Bartkiem Rapiejem, który jest ode mnie duuuużo lepszym wędkarzem, ale wyzerował, bo się nie przestawił, łowił na nimfę w miejscach gdzie się dało dojść. Trzeba było się przestawić trochę, ja wlazłem tam gdzie nikt do wody nawet nie podchodził, łowiłem tak jak mało kto łowił. Uważam , ze wypracowanie tam jednej ryby prawie nigdy nie było przypadkiem. może w tym roku wyzeruję - ale obiecuję nie będę pomstował na wszystkich, że nie umiałem złowić ryby. Owszem trafiały się miejsca trzy razy po dwa zera, ale tak było wielokrotnie na różnych zawodach i najgorsze miejsca powinny być wykluczane zawsze - znawcy rzeki znają i wiedzą , gdzie takie są.
Zaraz dojdzie do tego , że będziemy zarybiać po 20 szt. tęczaków na stanowisko, na prostym kanale i wtedy wszyscy będą mieć równe szanse. Czy na pewno o to chodzi???
Zobaczycie jakie jazdy będą na Wiśle, a że ci sobie dopuścili, a ci to stąd, to im wpuścił ten, a tamci to to, a inni to sramto. Czy przypadkiem gdzieś pośród tego wszystkiego nie gubimy tego co najważniejsze...Frajdy z łowienia i przechytrzenia ryb - no i tej męskiej rywalizacji, kto tym razem będzie lepszy, kto miał więcej szczęscia czasem. I tyle...
P.S. może coś bredzę i zbytnio filozofuję, ale chory jestem i leżę w domu, to i nastrój mam jakiś taki zbutwiały
Do zobaczenia chłopy niebawem !
Post został pochwalony 0 razy
|
|