zbyszekbuś
adept
Dołączył: 11 Mar 2018
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 17:38, 27 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Witam. Miałem mały problem z zalogowaniem się , ale w końcu udało się.
Bardzo się cieszę ,że w końcu taki temat pojawił się, chociaż szkoda mi trochę organizatorów, a najbardziej zawodników.
Na początek może wyjaśnię Krzysiowi kto to jest Pan Kasprzak. Jest to głos ludu, ludu pokrzywdzonego; Jednego który nie został powołany na MŚ tylko ME, który odstawił szopkę na zgrupowaniu, poczym napisał parę donosików , drugiego którego trener powołał ale poniżał nie rozumiał i obrzydził mu wszystkie starty, kolejnego który jest w kadrze ale nie jedzie na Mistrzostwa, następny który był w kadrze i myślał że już zawsze będzie bo ma muchowe dziary, itd. Głos wędkarzy , którzy wiedzą lepiej, najlepiej jak powinien wyglądać sport muchowy , którym nie odpowiada przede wszystkim koordynator no i wiadomo trener. Pan Kasprzak jest fachowcem , który zęby zjadł na zawodach krajowych no i międzynarodowych, jest naszym guru. Jak prześledziłem jego karierę zawodniczą, karierę organizatora, no i trenerską a, zapomniał bym karierę dziennikarską , w końcu jest głównym recenzentem polskiej sportowej muchy w Sztuce Łowienia, to stwierdzam PAN DANIEL jest naszym przyjacielem, człowiekiem który uzdrowi to bagienko, który chce być głównym mechanikiem i sternikiem Polskiej Muchy.( Do naczelnych Sztuki Łowienia- błagam was , nie obniżajcie poziomu już bardzo niskiego takimi specami )
Przeczytałem wszystkie proponowane zmiany; Myślenice, Lublin, Wrocław-Jelenia Góra- Piotrków Trybunalski –CHE CHE, Nowy Sącz, Częstochowa i stwierdzam że jest to wyjątkowy zbiór życzeń bardziej roszczeń, które nie mają nic wspólnego z rozwojem naszej dyscypliny, autorzy poruszają się jak dzieci we mgle. Z jednej strony chcemy się rozwijać a czytamy ; sędziowanie sobie nawzajem lub jeden łowi drugi sędziuję(tura 6 godzin dwie 12 godz.- MOC) rezygnacja z autokarów, zawodnik może wybrać sobie termin i łowisko na zawody, losowanie z kapelindra , wybór zawodników na MŚ i ME po tabeli . Pytam się gdzie tu jest rozwój ? Czy takie kwiatuszki mają nam pomóc; zawodnicy sobie sędziują?, tura trwa 12godz, zawodnicy jeżdżą sami autem na stanowiska, losują z Czapki?- ludzie , gdzie się tak łowi?
Często poruszany warunek , to obniżanie wymiarów i dopuszczanie białej ryby, z tego co pamiętam to dwa okręgi potrafiły obniżyć wymiary, mimo że nasi przyjaciele; dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca- Jacek p, grozili sądami itd. Tak samo jest z białą rybą, tam gdzie występuje jest często dopuszczana.
Nie będę komentował takich gniotów, jak podział Polski, liczenia , dobór łowisk , ale skupię się na czymś najważniejszym, co było poruszane chyba we wszystkich roszczeniach tzn. obniżenia kosztów zawodów(Ricardo Dela Bąk-Damy Radę poleciał już po bandzie, obniżyć koszty a jednocześnie żeby okręgi nie ponosiły kosztów- bardzo ciekawe). Kwota startowego nie zmieniła się chyba od kilkunastu lat, żeby zorganizować zawody dla 120 osób, trzeba do biznesu dołożyć , tak było z Bobrem , teraz z Wisłą i pewnie jest tak na Dunajcu i Sanie. Kiedy Piotrek pytał się czy zorganizuję zawody, powiedziałem ,że w grę wchodzą tylko MMP, z prostego powodu, tam nie dołożę, chociaż jak policzyłbym pracę biura i gdybym nie robił tego społecznie to do Mistrzostw Polski pewnie kilka tysięcy trzeba byłoby dorzucić. Ciekawostka co? zapierdziel, zdeptana rzeka, kasa w plecy i jeszcze oplują Cię - bajkowa Moc do motywacji.
Zawsze myślałem ,że rozwój naszego sportu muchowego to zbliżanie się organizacyjnie i wędkarsko do imprez międzynarodowych ; stanowiska jednoosobowe gdzie zawodnik ma jednego sędziego; gdzie logistka nie interesuję zawodnika, on przyjeżdża łowić ,(marzy mi się zrobić zawody na Łupawie gdzie będą stanowiska jednoosobowe )na wszystko jest czas , masz opiekę trenera ,kierownika, przyjeżdża taki Mrozik z ekipą i pomaga , jest klimat i wspólny cel, wymiana informacji itd. Treningi na wodzie gdzie będzie impreza, doszkalanie metod na podobnych wodach, wynajęcie przewodników, pozyskiwanie info od miejscowych , opłacenia krętaczy, dobór sprzętu, zbieranie licznej ekipy na treningi i zawody, itd., no ale to wszystko kosztuje . My chcemy walczyć o największe cele a jednocześnie chcemy DZIADOWAĆ, niestety to nie idzie w parze.
Miałem okazję organizować GP Polski koszt 500 zł i MME koszt 1000Euro ,i wiem jak można zrobić zawody na porządnym poziomie, kiedy są odpowiednie środki, a obniżanie kosztów, to jest gwoździk do trumny jeśli chodzi o jakość no i o wyniki.
Pozdrawiam Zbyszek Buśkiewicz
Post został pochwalony 0 razy
|
|