Stanisław Guzdek
stary wyga
Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wadowice Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:57, 23 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Michał jak to Michał niewiele wie, ale sądzi i ocenia bez wachania.
Nie zamierzam się kopac na forum więc napiszę o wydarzeniach rzeczywistych.
Wylosowaliśmy z zawodnikiem z Mszany stanowisko A 49-50.
Ponieważ jechałem samochodem na stanowisko zgłosiłem ten fakt sektorowemu.
Ten z uwagi na przepełnienie autobusu poprosił o zabranie dwóch sędziów, byłem pewny, że jednym z nich jest sędzia z mojego stanowiska.
Po przyjeździe na most w Łopusznej okazało się że to sędziowie z innych stanowisk-mojego wśród nich nie było.
Ponieważ na 5 minut przed rozpoczęciem nie było sędziego stanowiskowego zawodnik z Mszany zadzwonił do Artura Szczygła, a ten powiadomił o fakcie sędziego sektorowego.
Przyznam że taka sytuacja zdarzyła mi sie pierwszy raz, ale liczyliśmy na szybką reakcję sektorowego.
Woda na początku łowienia miała ok. 20 cm przejrzystości, nie była ciekawa, ale na podobnej już łowiliśmy ryby.
Po około 50 minutach połynęły juz butelki, gałęzie i śmieci, a woda stale sie podnosząc kompletnie zmętniała.
W ok. 30 i 35 minucie złowiłem kolejno ewidentnie wpuszczane potoki 28,1 cm i 34.5 cm - nie widząc w momencie złowienia w zasięgu wzroku żadnego sędziego, nawet z sąsiednich stanowisk, postanowiliśmy zmierzyć ryby wspólnie z zawodnikiem z Mszany - na szczęście miał przymiar kreskowy przy sobie, ja takiego nie posiadam.
Zaraz po tym spadł mi z haka kolejny potok.
Zaniepokojony przyznam mocno niekomfortową sytuacją, zadzwoniłem osobiście do Artura (innych kontaktów nie miałem) i zaznaczyłem wyraźnie brak sędziego oraz fakt złowienia dwóch ryb, zmierzenia ich przez zawodnika ze stanowiska.
Artur spowodował, że w końcu zadzwonił na mój telefon sektorowy, który twierdił że gdzieś tam powinni być sędzia i że kazał mu nas szukać.
Około 20-30 minut przed końcem zawodów sędzia się znalazł twierdząc że sędziował jakiemuś zawodnikowi z Piły.
Sprawdziłem mu kartę - miał naszą, a nie kogoś z Piły.
Sędzia po wysłuchaniu mojego oświadczenia i potwierdzeniu faktów przez drugiego zawodnika, który mierzył ryby, wpisał ryby do karty, a ja podpisałem stosowną rubrykę.
Po zakończeniu tury i zjechaniu do bazy udałem sie do Komisji Sędziowskiej gdzie opisałem zdarzenia, pzresłuchano na tą okoliczność sędziego stanowiskowego oraz zawodnika, który mierzył ryby i potwierdził przed Komisją fakt ich złowienia.
Komisja uznała fakty i zlowione ryby, a nasze działanie za spowodowane wyższą koniecznością.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z nienormalności sytuacji, ale nie zamierzam odpowiadać za brak sędziego i fakt znalezienia miejsca koncentracji "wpuszczaków" i ich złowienia, co tak naprawdę nie było trudne - zawieszały się praktycznie gdy kolorowa nimfa (tajna na brudną wodę od Bogdana Janasa) wychodziła trzymana ku powierzchni.
Notabene po pierwszym spadzie pstrąga miałem przypuszczam drugiego który spadł (przypuszczam bo spadł nie pokazując sie na powierzchni).
Prawdę mówiąc zostałem "okradziony" z wygrania sektora A, przepisy mówią wyraźnie, że tura trwająca określoną ilość czasu musi być zaliczona, nawet gdyby była przerwana.
Rozumiem też że wszyscy którzy nie złowili mają odmienne zdanie, ale to naturalne.
Nie robię z tego wielkiego halo!!!, ale jestem przekonany, że gdybym wszczął postępowanie odwoławcze, jego efekt byłby dla mnie korzystny.
Mam nadzieję, że już nigdy nie zdarzy się taka wpadka sędziom - tutaj przyznam że tłumaczenia sędziego stanowiskowego są tak pokrętne i naiwne, że nie warto się nad tym rozwodzić.
Facet sędziuje i nie sprawdza komu i na jakim stanowisku.
Do końca sezonu jeszcze będzie sporo okazji by nadrobić stracone punkty i lepiej doskonalić techniki niż tracić czas na odwołania i burzenie w środowisku zawodniczym.
Rozumiem że tak trzeba dla dobra ogółu.
Tobie Michał radzę ważyć słowa bo wszystko może mieć swoje konsekwencje, chociaż zdaję sobie sprawę że taka Twoja natura.
Serdecznie pozdrawiam.
Staszek Guzdek
Post został pochwalony 0 razy
|
|